Wybory w nowym stylu

Wybory w nowym stylu.

Robił je w marcu 1928 r. kierownik kancelarii marszałka Kazimierz Switalski i nad ich czystością powinien był czuwać generalny komisarz wyborczy mianowany przez prezydenta spośród 3 kandydatów, podanych przez Sąd Najwyższy. Ponieważ sądy były jeszcze niezależne Mościcki mianował spoza tych Stanisława Cara. Minister spraw wewnętrznych Składkowski pouczył wojewodów i starostów jak mają robić większość. Rozbudowane w okresie przedwyborczym bojówki „Strzelca” rozbijały wiece opozycji, po biurach szefowie terroryzowali urzędników. A trzeba wiedzieć, że poza żywiołem innoplemiennym opozycją były tylko stronnictwa pokonane w maju, bo wychowankowie Daszyńskiego i Thugutta w agitacji przedwyborczej szermowali jeszcze bez ceremonii imieniem pierwszego marszałka. Z kół urzędniczych pamiętających oszczędności budżetu Zdziechowskiego setki agitatorów zgłosiły się do biur BBWR po pieniądze na agitację. Pieniędzy zaś nie brakowało, bo kilkanaście milionów złożyły Lewiatan, ziemianie – jak zobaczymy niżej – skarb państwa. Wszystko to działo się dla państwa, dla sanacji moralnej, pod wezwaniem Konstytucji 3 Maja, ku pognębieniu Targowicy. Inteligencję pouczał prof. A[dam] Krzyżanowski jakim dobrodziejstwem są „Rządy Marszałka Piłsudskiego”. Tak, drogą unieważniania list, kupowania sumień, gwałtu i oszustwa, dosypywania głosów do urn po zamknięciu głosowania odniósł Piłsudski drugie nad Polską zwycięstwo, mniejsze niż się spodziewał, ale Chjenopiastowi zadał klęskę większą niż przewidywali narodowcy. Spadli oni w sejmie ze stu na 37 mandatów, a witosowcy z 70 na 21. Blok zdobył miejsc 130, socjaliści 63, Wyzwolenie 40, dąbszczycy 26, chadecy 19, NPR 14, komuniści zredukowani do 18 (z mniejszościami). W senacie pozycja Bloku była jeszcze mocniejsza. Mniejszości rozbite taktyką Piłsudskiego poniosły porażkę, bo też wschód okazał znacznie więcej państwowego ducha, niż zachód – tu i ówdzie pod cudotwórczą batutą starostów głosowało 103% wyborców. Wschód znów uzyskał przewagę nad zachodem; za sprawcami przewrotu majowego oddało głosy 55% wyborców. W trakcie wyborów rozbudował sobie BBWR za państwowe pieniądze po wszystkich miastach kosztowną organizację z biurami, aby obywatele wiedzieli, gdzie szukać protekcji.

Sejm w ogniu wywiadów

Zaraz po niezupełnym zwycięstwie marszałek pouczył przywódców Bloku o ich zadaniach: sejm trzeba było usprawnić, posłów wdrożyć do odpowiedzialności, konstytucję poprawić, co wszystko wymaga zgodnej współpracy izb z rządem. Rzeczywiście ten właśnie drugi zwyczajny sejm miał wyjątkowe uprawnienia do rewizji konstytucji większością 3/5 głosów. Jak stworzyć taką większość, gdy Blok miał 29,3% mandatów, lewica 30,9%, prawica 8,4%, centrum 12,1, mniejszości 19,3%. Sławek i koledzy wyobrażali sobie kombinację Bloku z lewicą pod laską marszałka Bartla, jako przedstawiciela najliczniejszego klubu. Gdy stało się wiadome, że socjaliści wysuwają na marszałka Daszyńskiego, zapanowało w Belwederze oburzenie. Było jednak zrozumiałe i naturalne, że powagi sejmu bronić musi na stare lata ten, kto go nie raz straszył ulicą i za wypadki majowe ciężką ponosił odpowiedzialność.

Sejm otwarto 27 marca [1928 r.]. Piłsudski ze Składkowskim przygotowali się na awantury. Istotnie komuniści rozczarowani skutkami [rokoszu] majowego powitali premiera-marszałka krzykiem „Precz z faszystowskim rządem Piłsudskiego”. Minister spraw wewnętrznych na czele policji, ku oburzeniu części lewicy, wyrzucił ich z izby. Zaraz przystąpiono do obioru marszałka. Daszyński zwyciężył głosami lewicy, części centrum i Żydów; rząd i blokowcy zademonstrowali przeciw temu, opuszczając salę obrad. W Senacie Stanisława Posnera kandydata PPS zwyciężył prof. Julian Szymański, bez żadnej parlamentarnej przeszłości i przyszłości. Daszyński tuszył, że potrafi bronić godności sejmu, a zarazem unikać konfliktów z Belwederem i w tym celu nawiązał przyjacielskie rozmowy z Piłsudskim i Bartlem. Były atoli sprawy, o których nie sposób było milczeć. Klub narodowy szczupły lecz czujny i sprężysty pod nowym prezesem prof. Romanem Rybarskim zgłosił m.in. wniosek nagły o zbadanie nadużyć wyborczych. Tenże Rybarski pierwszy podniósł fakt przekroczenia budżetu o 512 milionów i spytał, czemu rząd nie prosi o kredyty dodatkowe dla legalizacji swych przekroczeń. W senacie Trąmpczyński zaatakował praworządność w Polsce pomajowej. Piłsudski przyjął jako taki budżet uchwalony przez centrolew i odesłał posłów na wakacje.34 Na pożegnanie posłał im w postaci wywiadu prasowego niesłychane w cywilizowanym świecie urągowiska, którymi przedtem w poufnym gronie poczęstował swych ministrów i klientów. Sejm ustawodawczy to był „sejm ladacznic”, a po nim nastąpił „sejm korupcji”, biedny premier musi w Polsce niańczyć cudze dzieci, tj. uzgadniać wnioski kolegów; on tedy woli z zachowaniem władzy nad wojskiem stanąć do dyspozycji prezydenta na moment kiedy wypadnie oktrojować nowe prawa, a tymczasem delegować będzie na premierostwo swych pułkowników. Replikowali w prasie różni rozmaicie: partie radykalne pisały teraz z przejęciem o demokracji, parlamencie i konstytucji, narodowcy – o praworządności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *